Forum Użytkownikow Subiekt GT
Merytoryczne => Forum Księgowych => Wątek zaczęty przez: webluki w Kwiecień 01, 2016, 09:21:47
-
Witam, mam pytanie, pod kątem podatków jestem zupełnie zielony dlatego proszę o opinię.
Żona prowadzi DG: sklepy.
Dochód za 2015 rok miała w wysokości ok 60.000zł
Księgowa wyliczyła podatek należny do zapłaty do US w wysokości 7.000zł pomimo jednego dziecka i jakiś zaliczek płaconych w ciągu roku ok 1.000 - 1.500zł
Renament wyniósł 100.000zł a początkowy 70.000.
Czy jest to możliwe, czy o czymś nie wiem.
pozdrawiam i dziękuję
-
Tzn za dużo czy za mało?
Te 60 tys. to dochód czy przychód? Jakie składki społeczne i zdrowotne opłacała za siebie? Jakie konkretnie były płacone zaliczki w ciągu roku?
Bez tych danych nie można nic powiedzieć.
-
Już na oko widać że jak najbardziej jest to możliwe, skoro różnica remanentowa wynosi 30.000.
Od samej tej różnicy dochodzi 5400 (dla I progu podatkowego).
Oczywiście czy właściwa kwota dopłaty wynosi 7000 to, jak napisał Aldo, bez wróżki nie zgadniemy.
-
DUŻO WYSZŁO I TO ZA DUŻO:)
Sprawdziłem, zaliczki to ok 500zł:( Składki społeczne podstawowe najniższe z możliwych:)
60tyś to dochód.
To jakiś dramat dla małej firmy, jak tu się rozwijać jak od towaru z różnicy remanentowej trzeba płacić kolosalny podatek. Chcę otworzyć kolejne punkty i zatowarować je w kolejne dajmy na to 30-50tyś zł netto. To na koniec następnego roku znowu wyjdzie dopłata.
-
DUŻO WYSZŁO I TO ZA DUŻO:)
Sprawdziłem, zaliczki to ok 500zł:( Składki społeczne podstawowe najniższe z możliwych:)
60tyś to dochód.
To jakiś dramat dla małej firmy, jak tu się rozwijać jak od towaru z różnicy remanentowej trzeba płacić kolosalny podatek. Chcę otworzyć kolejne punkty i zatowarować je w kolejne dajmy na to 30-50tyś zł netto. To na koniec następnego roku znowu wyjdzie dopłata.
60 tys. dochód + 30 tyś nadwyżka magazynu, razem 90 tys jako poodstawa opodatkowania. Najniższe składki społeczne roczne z obniżonej podstawy to 1800 zł
Podatek od 90 tys to w uproszceniu (bo wchodzi drugi stopień podatkowy) to ok 16 tys. Wpłacone składki zdrowotne obniżające podatek to 3tys. co daje podatek ok 13 tys. Odjąc zaliczki, pozostaje do zapłaty ok 8 tys.
Każdy podatnik zawsze twierdzi, że za dużo. Nawet jak wyjdzie 5 zł.
-
To jakiś dramat dla małej firmy, jak tu się rozwijać jak od towaru z różnicy remanentowej trzeba płacić kolosalny podatek. Chcę otworzyć kolejne punkty i zatowarować je w kolejne dajmy na to 30-50tyś zł netto. To na koniec następnego roku znowu wyjdzie dopłata.
To jest standardowy problem firmy, która zwiększa zapasy towaru. Problem polega na tym, że w momencie zakupu towar jest kosztem, ale przy rozliczeniu rocznym już tym kosztem nie jest (bo do dochodu doliczamy wartość tego towaru).
-
DUŻO WYSZŁO I TO ZA DUŻO:)
Podatku do zapłacenia nigdy nie ma za mało ;)
To jakiś dramat dla małej firmy, jak tu się rozwijać jak od towaru z różnicy remanentowej trzeba płacić kolosalny podatek. Chcę otworzyć kolejne punkty i zatowarować je w kolejne dajmy na to 30-50tyś zł netto. To na koniec następnego roku znowu wyjdzie dopłata.
Nieprawda, to nie jest żaden dramat dla małej firmy, tylko wybiórcze oglądania świata.
Kiedy kupowałeś towary to zaliczałeś je w koszty? Zgaduję że tak, prawda?
A przecież posiadanie towarów nie spowodowało że zbiedniałeś. Po prostu wcześniej miałeś gotówkę, teraz masz towar.
Jakbyś kupił złoto to też byś zbiedniał (bo przecież gotówki nie masz) ?
Zaliczyłeś w koszty, bo taki jest uproszczony system księgowania, który stosujesz.
Na koniec roku robisz remanent i korygujesz to uproszczenie. To wszystko.
Gdybyś był na pełnej księgowości, to byś przez cały rok płacił większe podatki, bo tam zakup towarów w ogóle nie jest traktowany jako koszt.
Kosztem staje się dopiero po sprzedaży.
-
Oczywiście Candy masz rację, tylko ja patrzę na to z innej perspektywy. Żona zarobiła w przybliżeniu 60000zł to jest 5tysięcy miesięcznie zarobiła również 30.000zł ale zainwestowała to w towar obrotowy czyli zamroziła te pieniądze do czasu aż je sprzeda i je odzyska.
Dlaczego jest karana przez to że je zainwestowała i z końcem roku musi zabulić ponad 5tyś a odzyska je dopiero jak sprzeda, mało tego zarobiła średnio 5tysięcy i musi oddać półtora miesięcznej wypłaty do us tylko dlatego że zainwestowała pieniądze do momentu ich sprzedaży, jak je sprzeda to też wliczy się w podatek dochodowy i zapłaci zaliczkę i na koniec roku znowu zainwestuje pieniądzę w towar bo planuje otworzyć jeszcze jeden sklepik... i znowu zabuli.
wynika z tego że rozwój firmy jest dla bogatych którzy mają na kupce sianko uskładane jedyny plus to taki że zdolność podnosi. czy moje rozumowanie jest złe?
jakieś rady na przyszłość:)
-
Nie wiem czy jest złe, z pewnością można sobie na ten temat pociągnąć długie rozważania i za każdą propozycją będą argumenty "za" i "przeciw".
Wiem jak to działa, co jest kosztem, a co nie jest i o tym piszę.
Uważam, że prowadząc działalność powinno się mieć pojęcie o podstawowych założeniach systemu podatkowego, bo nieznajomość zasad może kosztować bardzo dużo, w porównaniu z czasem jaki trzeba poświęcić by te zasady choć odrobinę poznać.
-
albo dobra księgowa która powie co i kiedy należy zrobić, np nie towarować sklepu w grudniu za bardzo:)
-
albo dobra księgowa która powie co i kiedy należy zrobić, np nie towarować sklepu w grudniu za bardzo:)
Jasne, dobra księgowa to skarb, ale nawet mając najlepszą trzeba mieć choć blade pojęcie o tym co się robi, bo żeby dostać dobrą odpowiedź trzeba umieć zadać dobre pytanie.
-
albo dobra księgowa która powie co i kiedy należy zrobić, np nie towarować sklepu w grudniu za bardzo:)
Towarować się możesz to jest bez różnicy, przecież i tak zapłacisz podatek. Tylko pod koniec kwietnia trzeba trochę towaru mniej kupować, aby było na podatek.
-
Masz rację ze należy mieć trochę podstawy z księgowości, mnie jej brakło. Chciałem sprawdzić czy wyliczenia księgowej są realne, i niestety czeka podatek do zapłaty. Pozdrowienia