Spróbuję wyjaśnić kilka kwestii (ze względu na urlop dopiero teraz) – przepraszam za elaborat, ale jeżeli ktoś chce zrozumieć z czym się borykamy musiałem opisać temat trochę bardziej szczegółowo:
1. Dlaczego jednostką przyjęcia musi być kg lub tona.
Odpowiedź jest prosta - cena stali (większa część asortymentu wyrobów hutniczych) jest skorelowana z cenami złomu, którego cena podawana jest zawsze za kg i kropka. Dlatego właśnie huty i większość dużych firm, dealerów i pośredników używa właśnie tych jednostek. W takiej sytuacji przyjęcie jednostki podstawowej „szt.” czy „mb” spowoduje kompletne „oderwanie” się od biznesu. To tak jakby właścicielowi kantoru zaproponować stosowanie kursu EUR w woreczkach złotówek, handlarzowi węgla zaproponować przejście na jednostki np. szufle czy rolnikowi na tysiące szt. ziemniaków. Oczywiście nie da się tego porównać do branży stalowej – przykładami tymi chciałem łopatologicznie (z celowym przerysowaniem) zobrazować dlaczego podstawową jednostką miary musi być jednostka wagi. Jak widzę w informatorze że jeden profil kupiłem za 2,00zł/kg drugi za 2,03/kg a trzeci za 2,01/kg to wszystko czuję (wiem czy drogo czy tanio bo wszystkie profile z grubsza powinny mieć tą samą cenę za kg.) natomiast co mi da informacja że profil 40x40x2 kupiłem za 10,23 zł/mb, 80x80x3 za 24,50 zł/mb – muszę sięgnąć po kalkulator i używając często niewłaściwego przelicznika z systemu (wprowadzonego raz na zawsze bez możliwości zmiany) wyliczyć cenę za kg. Absurd i strata cennego czasu.
2. Rozwiązanie problemu poprzez stworzenie osobnych kartotek do każdej właściwości produktu (różnej wagi jednostki długości)
Nawet nie wiem jak się do tego odnieść. Według mnie pomysł jest bardzo delikatnie mówiąc niedorzeczny. Mam około 550 pozycji asortymentowych. Zakładając tolerancję o której wspominałem 5-10% (z doświadczenia wiem że w 80% dostaw waga się zmienia) mam stworzyć 5, 10, 15 czy jeszcze więcej kodów do jednego produktu???! I co zarządzać bazą kilku czy kilkunastu tysięcy kodów? Już sobie wyobrażam rozmiary bazy danych, rozrywkę przy inwentaryzacji czy temat faktury w momencie kiedy towar się kończy na magazynie Klient kupując ostatnie 5 mb rury może mieć ją w kilku pozycjach (np. 1,2 mb po jednym przeliczniku, 1,5 po drugim etc.).Paranoja. Miałem kiedyś znajomego, który kiedyś tak to robił, pokazałem mu jak można zmieniać przeliczniki i od tego momentu za piwo nie płacę
3. Grisotto - branie kalkulatora czy kartki i długopisu w rękę i przeliczanie „na szybko” jednostek przy kliencie – wybacz ale po to kupujemy systemy żeby nie trzeba było tego robić. „Klient chce kupić przede wszystkim tanio” – już nie i radzę szybko sobie to uświadomić. Teraz chce kupić tanio, szybko, kompleksowo, wygodnie, uczciwie i na przejrzystych zasadach. A w mojej firmie dajemy klientowi więcej niż tego oczekuje.
4. Marcink- tak na szybko: Kupujemy rurę - podstawowa jednostka miary kg (dlaczego kg - patrz pkt.1) . Przyjęcie w kg zgodnie z fakturą zakupu. I tu w momencie przyjęcia zmieniany jest przelicznik (jest to proste towar jest ważony i liczony w momencie przyjęcia). Przyjmijmy że metr towaru waży 2kg - wprowadzamy jednostką porównawczą 1mb = 2 kg. Przychodzi klient wystawiamy dokument, wpisujemy sprzedaż 1mb rury i system sam przelicza cenę. Jak klientowi pasuje kupuje i załatwiony i kolejny i kolejny i kolejny. Szybko bez żadnych kartek kalkulatorów czy mnożenia w pamięci. Dlaczego poświęcamy czas na liczenie przy przyjęciu a nie przy sprzedaży? Jednorazowa dostawa np. 10 ton przytoczonej już rury może być sprzedana w metrach 50 czy 100 klientom ,więc nie muszę już chyba dłużej udowadniać co jest bardziej efektywne czasowo.
Ufff……